Strona Internetowa Dziubka Boryckiego

Zobacz

  1. Podróże
  2. Poezja
  3. Artykuły
  4. Kontakt

Copyright © 2001-2024
Dziubek Borycki

statystyka

Jesienny pies

Pdf PDF

Ostatni weekend spędziliśmy w Ciebłowicach,
Długo spacerowaliśmy po okolicach.
Jasio i Miluszek, dwaj moi przyjaciele,
Lubimy być razem i robić też tak wiele.

W dzień jesienny wybraliśmy się spacerować.
Co ogród, łąka, las mogą nam oferować?
W ogrodzie już tak wiele roślin wykopano,
Owoce (były wyśmienite) już zebrano.

Milucha sierść ma barwy wybitnie ochronne,
Brzuch rudy, łapy podpalane, grzbiet odwrotnie,
Czarny i jesiennymi liśćmi przyprószony.
Goni liście, czy kota, wielce poruszony.

Pędzi z wiatrem za nasz płot, wybiega z ogrodu,
A my za nim, wesoły potrójny korowód.
Za bramą jest łąka złociutka, podpalana.
Pies nasz biegnie w jesiennych liściach po kolana.

Zlewa się z barwami śpiącego pola.
Halo, hali czekaj na nas, nie widać głupola.
Biegnie szybko do pobliskiego lasu
Pomiędzy drzewami ukrywa się od razu.

Już go nie widać. Bardzo daleko jest chyba,
Nie, widzę go tam. On właśnie wraca, coś dźwiga
Mozoli się, wysila, ciągnie to za sobą.
Wygląda jak drugi i długi jego ogon.

To wielka gałąź, złotym pokryta listowiem.
Wiem, to zachęta do zabawy, tak, odpowiem.
I już w kupach liści tarzamy się wesoło.
Gonimy, pies ucieka, zmiana i tak w koło.

Daleko już jesteśmy od naszego domu,
Lecz oczywiście nie przeszkadza to nikomu.
Już widać, wiadomo, że ściemniać się zaczyna,
Myślę o drodze do domu, rzędnie mi mina.

Mówię cześć wiewiórkom, machamy muchomorom.
Nie będziemy im przeszkadzać późną porą.
A drzewa w naszym lesie bardzo gęsto stoją,
Jak my trafimy na daleką działkę moją?

Całe złoto tej jesieni w ciemnościach ginie.
Zanim znajdziemy drogę dużo czasu minie.
W lesie jest buro, coraz ciemniej, coraz gorzej,
Nikt nam zbłąkanym na pewno nie pomoże.

Zdecydowaliśmy się zaufać Miłemu,
I obaj, Jasio i ja wiedzieliśmy czemu.
Jego psi nosek nie potrzebuje tu blasku.
Bez niego, Milucha byśmy byli w potrzasku.

Długi, rudy ogon coraz szybciej pomyka.
Już nie widać za nami żadnego zagajnika.
Już las ciemny, nieprzyjemny za nami znika.
Za chwilę wieś znana i jasna nas powita.

Rudą jaskrawą jesień długo pamiętamy,
Przewodnika obsypujemy nagrodami.
Barwy jesieni i psie podpalane futro,
To ciepłe wspomnienia na zimę i na jutro.

Nawi Poezja

Nawi Strona główna